Codzienność Dziecko O życiu

Jak to jest dziś z tymi dziećmi?

Czekam w kolejce do lekarza. Wraz ze mną, przed drzwiami czeka może z 10 osób? Nie liczyłam. Jestem trzecia, więc nie do końca zwróciłam uwagę na ilość osób za mną. Obok mnie siedzi starsza Pani, a obok niej, jak się potem okazało mama dwójki dzieci. Mama tych dzieci raczej starsza ode mnie, aczkolwiek ciężko ocenić. Ale nie to jest istotne.

Raczej nie podsłuchuję rozmów innych z prostego powodu: sama nie lubię jak ktoś słucha o czym ja rozmawiam, ale tym razem zrobiłam wyjątek. Ich rozmowa wygląda mniej więcej tak:

Młodsza Pani próbuje dodzwonić się do dziecka, ale telefon wyłączony.

Młodsza Pani: zawsze jak ja coś chcę, to nie umie odebrać telefonu, a w domu całe dnie tylko telefon i komputer

Starsza Pani: a no takie te dzieci teraz są, dawniej to coś pomogły w domu, wyszły na dwór, teraz pogarbione przez komputerem. Moja wnuczka jak do mnie przyjechała to cały czas tylko głowa w telefonie, a ma 10 lat, a do mnie nie chce przyjeżdżać bo jej sie nudzi, dawniej to dzieci jeździły do babć, a teraz tylko telefony, ja nie wiem co to z nich wyrośnie

Młodsza Pani: no widzi Pani u mnie to samo, całe dnie siedzą przed komputerem albo telefonem, nawet na dwór nie chcą wyjść, ja do mojej babci jeździłam na wakacje, a myśli Pani że moje też by pojechały? A w życiu, zaraz słyszę że tam nudno i tylko telefon, komputer albo telewizor, no ciężkie teraz mamy życie z dziećmi.

Dalej nie słuchałam, bo przyznam szczerze, że pewnie bym musiała się odezwać, a nie lubię się wtrącać w rozmowę innych, ale to skłoniło mnie to refleksji.

Bądźmy poważni i odpowiedzmy sobie na jedno proste pytanie: czy dziecko rodzi się z telefonem i komputerem? Czy zaraz po porodzie płacze, bo nie dostanie telefonu? No oczywiście, że nie. Dziecko rodzi się, nie znając elektroniki, nie mając pojęcia, że jest coś takiego jak komputer, nie znając tabletów, telefonów czy telewizji. I teraz banalne pytanie: jak to się staje, że 2 latek czy nawet młodsze dziecko sięgnie po ten telefon? Rodzic da. No, ewentualnie babcia czy ciocia.Przeważnie, żeby mieć święty spokój, rodzic da bajkę w telefonie i dziecko ma zajęcie, prawda? Dostanie raz, drugi, a trzeci samo zawoła i czy kogokolwiek to dziwi? Bo mnie w ogóle. Przecież taka bajka czy gra to dla dziecka nie lada atrakcja. Przyznam szczerze, że sama w wieku 30 lat lubię oglądać bajki. Nie wszystkie, ale są takie, że lubię, a dlaczego dziecko ma nie lubić? A później dziecko ma urodziny i dostaje od kogoś tablet czy komputer i wcale nie dziwię się, że ono z tego korzysta. A co robi rodzic w tym momencie? Pewnie ogląda telewizję bądź “zajmuje się sam sobą”, a dziecko się nudzi, więc bierze telefon.

Coraz więcej też jest rodzin z jednym dzieckiem, więc dziecko najzwyczajniej w świecie nie ma z kim się bawić, bo przeważnie jak jest więcej dzieci to one sobie zajęcie znajdą, a samo dziecko się nudzi.

I jak słyszę, że taki rodzic, który sam dawał dziecku telefon, który sam włączał telewizję czy komputer, potem narzeka na te dzieci i winę zrzuca na nich, to nie wiem czy śmiać się czy płakać?

Jeśli nie dasz dziecku telefonu, to ono samo nie weźmie, samo bajki nie włączy, a jeśli wolisz zająć dziecko raz, drugi trzeci bajką, to oczywiste, że dziecko się przyzwyczai i samo będzie wołać.

Jeśli przychodząc z pracy, włączasz telewizor i nie masz czasu dla dziecka, a masz czas na film, to ono “ucieka” do elektroniki z nudów, bo potrzebuje rodzica, tylko rodzic woli telewizor, więc dlaczego siedząc kolejną godzinę przed telewizorem dziwimy się, że dziecko nas naśladuje i robi to samo?

Jeśli jako prezent dasz dziecko komputer to ono z niego będzie korzystać, no przecież to chyba logiczne? Jeśli ja dostanę książkę, to mam ją schować i nie dotykać czy czytać?

I w tym momencie wracając do rozmowy tych dwóch Pań na myśl mi przychodzi tylko jedno pytanie: a gdzie Ty jesteś rodzicu kiedy dziecko woli telefon? Co Ty robiłeś rodzicu, kiedy włączałeś dziecku bajki sam, zanim ono się tego nauczyło?

Wiecie czego dziecko przede wszystkim potrzebuje?

Uwagi, czasu, miłości.

Usiądźmy raz z dzieckiem i poukładajmy klocki, zaproponujmy, że razem się pobawimy, zapytajmy w co się chce pobawić, bądźmy przy nich. Pójdźmy razem na spacer, na rower, zróbmy piknik, ugotujmy coś razem.

Moja 6 letnia córka, też przychodzi i mówi: mogę bajkę? Pozwalam Jej, a czemu by nie, ale kiedy bajka się kończy, zadaję pytani: pogramy razem? Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby odmówiła.

I kiedy następnym razem ktoś powie: teraz dzieci to tylko komputery, to zadajmy sobie wtedy pytanie: a dlaczego dajemy tym dzieciom ten komputer i co w tym czasie robi rodzic?

Znam ludzi, którzy narzekają na dzieci, tylko wiecie co…. dzieci same się nie wychowują i same nie uczą “złych” nawyków”, ona naśladują nas – rodziców. I zamiast narzekać zadaj sobie pytanie: a czy ja wystarczająco dużo czasu poświęcam dziecku? Czy mam dla Niego czas?

A co, jeśli jutro będzie za późno?

1 KOMENTARZ

  1. Mam znajomych, którzy tylko tabletem bądź telefonem są w stanie sprawić, że dziecko choć na moment się wyciszy. Kiedyś ich zapytałam, czy nie uważają, że to trochę przesada, to bardzo zdziwiło ich moje pytanie. To, czego nauczymy dzieciaki będzie procentowało każdego dnia, taka jest prawda. Telefon i tablet to nie rozwiązanie dla dziecka, to rozwiązanie choć na chwilę problemu dla rodzica.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.